150 likes | 278 Views
WYCIECZKA CZTERODNIOWA KLASY IIG W GÓRY. WYKONAŁ PATRYK CZAPLICKI KL IIG. SPRAWOZDANIE.
E N D
WYCIECZKA CZTERODNIOWA KLASY IIG W GÓRY WYKONAŁPATRYK CZAPLICKI KL IIG
SPRAWOZDANIE Dnia 29 maja wyjechaliśmy na czterodniową wycieczkę w góry. Wyjazd zaplanowany został na godzinę 7.00. Gdy wszyscy już przybyli, mogliśmy ruszyć w długą i męczącą drogę. Zanim dojechaliśmy do Zawoi, zatrzymaliśmy się w Krakowie, aby go zwiedzić. Kraków jest malowniczym miastem. Na początku odwiedziliśmy Wawel. Byliśmy na wieży gdzie znajduje się olbrzymi Dzwon Zygmunta. Poszliśmy też do grobu pary prezydenckiej, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Przewodnik zabrał nasz także pod Kościół Mariacki, a w środku podziwialiśmy ołtarz Wita Stwosza. W całym kościele było dużo, imponujących malowideł. To wszystko zrobiło na nasz wielkie wrażenie. Pod koniec udaliśmy się pod Barbakan, a stamtąd do autokaru w dalszą drogę do Zawoi. Wszyscy się cieszyli, gdy już dotarliśmy do miejsca naszego zakwaterowania. Dom był bardzo ładny. Zjedliśmy obiadokolację, po czym mieliśmy zamiar iść spać. Jednak nie mogliśmy zasnąć, bo pani prawie całą noc chodziła i przeszkadzała nam.
Drugiego dnia wyruszyliśmy w drogę na Słowację. W tym celu przekroczyliśmy granicę w Chyżnym. Na Słowacji zwiedziliśmy malowniczy Zamek Orawski. Jest to wspaniała warownia wybudowana na skale wśród lasów. Tam oprowadzała nasz pani przewodnik. Bardzo szybko mówiła, że czasami nie wiadomo było, czy mówi po polsku, czy już po słowacku. Gdy skończyliśmy oprowadzanie, pojechaliśmy do akwaparku, gdzie spędziliśmy trzy godziny. Po powrocie do Zawoi, odwiedzili nas tamtejsi gawędziarze, po czym próbowaliśmy wcześniej zasnąć, jednak znów bez powodzenia. Trzeci dzień zaczął się od śniadania, po czym wyruszyliśmy w drogę do Zakopanego. Jednak po drodze zwiedziliśmy Jaskinię Mroźną. Przejścia były bardzo wąskie i ciężko tam się chodziło, ale przeżycia zostaną na dłuższy czas w naszej pamięci. Gdy wróciliśmy do autokaru, pojechaliśmy w dalszą drogę do Zakopanego. Wjechaliśmy kolejką na Gubałówkę, skąd były najpiękniejsze widoki na Tatry. Przeszliśmy długą drogę, aby móc zjechać wyciągiem krzesełkowym, po czym mieliśmy czas wolny na Krupówkach. Tyle nachodziliśmy się, że byliśmy bardzo zmęczeni. Czekała nas jednak jeszcze dyskoteka, którą pani szybko zakończyła. Przed tym piekliśmy jeszcze kiełbaski. Ostatni dzień był powrotem. Szkoda było nam opuszczać to miejsce. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do „Parku Miniatur” w Inwałdzie. Najpierw musieliśmy jednak długo czekać na przewodnika, który w rezultacie się spóźnił. Na ogół bardzo nam się tam podobało. Cała wycieczka była ciekawa i interesująca. Wszyscy cieszyli się z tak spędzonych czterech dni.
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ